W grudniowy wieczór wystawą Krzysztofa Ćwiertniewskiego Ścisk rozpoczęła swoją działalność mobilna Galeria Jednego Widza, założona przez studentów Akademii Sztuk Pięknych – Michała Drabika i Łukasza Izerta. Istotą galerii ma być możliwość intymnego, niezakłóconego kontaktu odbiorcy z dziełem sztuki, a także brak stałej siedziby skutkujący koniecznością realizowania własnego programu wystawienniczego w ramach znanych placówek artystycznych. Pierworodna wystawa trafiła do Zachęty Przyjaciół Sztuk Pięknych, której to sama nazwa (a także określenia np. sal wystawienniczych – sala matejkowska, Narutowicza) wskazuje na dużą pompatyczność i nobliwość instytucji. W końcu to tutaj swój pierwszy, zakrojony na tak szeroką skalę, a potem uznany za przełomowy pokaz miał Wilhelm Sasnal czy ostatnio Jakub Julian Ziółkowski. Na naszej scenie artystycznej wystawa w Zachęcie jest dla polskiego artysty rodzajem namaszczenia, ukonstytuowaniem sytuacji, po której już „nie pogadasz”. W takim wypadku za start z wysokiego C należy uznać pokaz Krzysztofa Ćwiertniewskiego – tak młodego artysty w tak ważnym miejscu. Od momentu „Ścisku” w jego CV uczciwie może widnieć „wystawa w Zachęcie”.
Ćwiertniewski
w ciasnej kabinie z kiblem (na czas trwania wystawy zamienionej w
Galerię Jednego Widza) wystawia pokaźną serię obrazów, których nie da
się zobaczyć. Zbita masa zasłaniających się wzajemnie płócien zostaje
wepchnięta pomiędzy dwie ściany małego pomieszczenia. Pomimo słusznej
kontestacji, że nie można dostrzec żadnego z nich, ten prosty gest
ewokuje sporo problemów, zwracając m. in. uwagę na utrudniający wpływ
przestrzeni w odbiorze sztuki – w tak klaustrofobicznym wnętrzu siłą
rzeczy nie da się dogodnie pokazać prac. Można ten problem przełożyć na
odbiór sztuki z klasycznego white-cube’a, który poprzez swoją sterylną
biel, wyjaławia także myślenie widza. Praca artysty ma więc wymiar
krytyczny, multiplikowany jeszcze bardziej miejscem, w którym jest
pokazywana. Jak widać można wystawić nic nieznaczące obrazy w
artystycznie uświęconej przestrzeni, co dzisiaj nie wydaje się przecież
obcym zjawiskiem.
Wystawa
Ćwiertniewskiego ze swoim aspektem krytyczności wpisuje się w szerszą,
ogólnoświatową nawet tendencję bazgrania i kombinowania, wyrażania
wprost poglądów osobistych, politycznych, społecznych itd. w toaletach w
różnych miejscach: szkołach, knajpach, dworcach. Z kolei Bob Dylan
mówił, żeby strzec się łazienek gdzie nie piszą na ścianach. Taka
przestrzeń nie jawi się więc jako alternatywna do wystawiania sztuki
komentującej, a najbardziej klasyczna – duży plus dla kuratorów (Michała
Drabika i Łukasza Izerta), że tak zgrabnie dobrali miejsce.
W
tekście kuratorskim do wystawy wydrukowanym na papierze toaletowym
kuratorzy zwracają też uwagę na przerost w dziele sztuki warstwy
dyskursywnej, zapychającej i trującej główny przekaz artysty. W
przypadku tej interwencji treść, symbolika, znaczenia zostały poprzez
niewidzialność obrazów zredukowane do minimum. Pytając w sposób dosyć
tendencyjny: stawiać na ilość czy na jakość kuratorzy zbliżają się i
przekładają na teraźniejszość problematykę podjętą przez amerykańskiego
historyka sztuki Normana Brysona, który w tekście Dyskurs i figura
zapewniał, że do doczytania głównego sensu, przesłania treściowego
obrazów malarzy renesansowych wystarczą nierzadko jedynie trzy elementy –
reszta to wizualny naddatek.
/ "Grosz czynszowy" - Masaccio
Ścisk z pewnością jest wystawą udaną, sprawnie realizującą postulaty sztuki krytycznej, bo osadzoną mocno w rzeczywistości. Prosty gest Krzysztofa Ćwiertniewskiego zwraca uwagę na kilka ważnych z punktu widzenia zwłaszcza młodego artysty czy studenta spraw. Jak jednak faktycznie wyglądało deklaratywne założenie Galerii Jednego Widza o tym osobistym kontakcie z dziełem? Uważam, że wydarzenie z toalety w Zachęcie bardziej przypominało profesjonalną, lecz półlegalną, towarzyską atrakcję, niż cichą i prywatną możliwość konfrontacji z dziełem. Ta nieodzownie związana jest z najprostszym szkolnym kiblem, w którym „HWDP”, „Donald matole” i gdzie wybuchają petardy.
+
Krzysztof Ćwiertniewski, Ścisk. Zachęta Narodowa Galeria Sztuki, Warszawa; 1 grudnia 2011.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz