7/12/2013

NIE ONANIZUJ SIĘ. NIWEA W MSN

Wciąż porządnie wypada zespół Niwea na koncertach, podoba mi się jej przeczyszczona, kontrastowa estetyka. Światło i dźwięk są tak samo istotne jak ich brak. Nie ma dymiarki, nie ma "Miłego młodego człowieka". W trakcie występu muzycy przez połowę czasu tkwią w zaciemnieniu, jakby pragnęli lepiej wybrzmieć na tle pustki. Dzięki temu wciąż na scenie jest ich pełno. Lubię zagrania, które wskazują na sprawy zasadnicze - w tym przypadku równomierne i zimne rozłożenie wrażeń. To patetyczne i przez to niedalekie do wyśmiania.

Faktycznie, śmieszne są sytuacje, kiedy w trakcie koncertu Niwei ktoś potraktuje ich w myśl zasad rządzących każdym innym popularnym koncertem - czyli normalnie. Pamiętam gościa, który w trakcie jednej z piosenek z pasją powtarzał za Wojciechem Bąkowskim te wszystkie rzeczowniki odczasownikowe. Rozbrajająco reaguje wtedy publiczność, traktując kolesia jako odmieńca, niegodnego uczestnika ceremonii.

Z pewnością ewoluująca stylistyka Niwei generuje wąską, lecz oddaną rzeszę fanów. Też ich lubię. Mam jednak nadzieję, że nie wszyscy onanizują się analizą sposobu, w jaki Bąkowski ustawia na scenie butelki z piwem.

+

Niwea, Wyjdzie Wojtek na dwór? Nie wyjdzie, nie ma Wojtka. Muzeum Sztuki Nowoczesnej, Warszawa; 6 lipca 2013.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz